Nathii
Nathii
Nathii M. Nathii M.
447
BLOG

Sushi to bomba kaloryczna

Nathii M. Nathii M. Rozmaitości Obserwuj notkę 20

Uwielbiam sushi. Od dłuższego czasu jednak ograniczyłam jego spożywanie do bardzo wyjątkowych okazji. Nie, nie ze względów finansowych, tylko... kalorycznych! Waszej Nathii bowiem zdarzyło się roztyć i od pewnego czasu jest na diecie, zresztą z jakimiś tam sukcesami. Ale że dzisiaj zaczyna ona urlop, to... 

Czy zgadniecie ile kalorii ma to sushi które skonsumowałam tego wieczora na wrocławskim Rynku? Ponad 700! (były jeszcze dwa kawałki, ale nie doczekały fotografii moją nokiom lumiom).

Tymczasem japońscy mistrzowie sushi tak komponują potrawy pod względem wizualnym i smakowym, żeby chciało się je spożywać w nieskończoność wszystkimi zmysłami. Zalecam więc zamówienie zróżnicowanego zestawu, w którym skosztujemy różnych ryb i owoców morza, z przeróżnymi dodatkami warzywnymi (no i obowiązkowo z filadelfią). Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że zjemy cały "set premium" z 30 kawałkami - tego nie radzę próbować. A po takim festiwalu smakołyków zachęcam do wypicia zielonej herbaty i, już po odpoczynku, do wykonania 40-minutowego treningu z uwzględnieniem elementów siłowych i cardio.

Mam kilka historii związanych z sushi, ale najśmieszniejsza chyba się zdarzyła mojemu Tacie, który ogólnie stroni od potraw spoza kuchni polskiej (i to stroni dość mocno). Nie wiedział zatem, że to zielone to jest bardzo ostry chrzan wasabi. Mam wrażenie, że teraz polscy restauratorzy stonowali z jego ostrością, ale jeszcze kilka lat temu można sobie było dziurę w gardle przypalić. Tata myślał, że to może jakiś owoc kandyzowany i pochłonął naraz całą kulkę. Ale nic, trzymał się dzielnie i nie dał nic po sobie poznać (jak potem stwierdził: źle się czuł przez następne 2 dni). Moja przyjaciółka z Turkmenistanu zobaczyła to, co zrobił mój Tata, i też nabrała sobie wasabi i włożył do ust. Kończąc, w skrócie, trzeba było wzywać straż pożarną.

A co tam dziś we Wrocławiu? Pani wiązała buta panu na środku ulicy. Patrzyło się na to zjawisko więcej osób niż na breakdancerów tańczących tuż obok.

 

Nathii M.
O mnie Nathii M.

C'est moi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości